Moje drogie.
Ostatnio spotkałam się ze znajomą która poruszyła bardzo delikatny temat.
Lecz niestety równie powszechny jak dyskretny.
A mianowicie : Jej sąsiadka ma dwoje małych dzieci, 3 i 5.
Mąż tej kobiety notorycznie szarpał dzieciaki gdy coś narobiły i nie raz spuścił im lanie.
Nie chodzi o mocne bicie cielesne, ale o sam fakt, że to reakcje bezpodstawne.
Często bardziej w formie rozładowania własnej frustracji.
Moja przyjaciółka przyjaźni się z ową matką i chciała jej pomóc.
Mężczyzna gdy wracał przewrażliwiony z pracy, to ta matka
to czuła i już wiedziała, że wystarczy drobnostka aby znowu wybuchnął.
Rozmawiała z nim wielokrotnie a w odpowiedzi słyszała.
"Ty nic nie robisz a potem Ci na głowę wchodzą."
Mimo licznych rozmów i gróźb o zgłoszenie sprawy na policję, kobieta nadal tego nie robiła.
Czuła się bezsilna...
Co wy myślicie o takiej sytuacji?
Przecież bicie dzieci jest karalne!
Czy powinna zgłosić to na policję jeśli będzie nadal bił ?
Co byście jej doradziły ?
Jestem ciekawa, bo taka nas otacza znieczulica, że jestem przerażona.
Sąsiedzi słyszą lecz nie chcą się wtrącać. Rodzina milczy.
Często taka matka jest zdana sama na siebie...
Ja jestem pewna, że starałabym się wesprzeć taką matkę, ale ciężko byłoby mi wbrew jej woli dzwonić na policję...
Finał tamtej historii jest taki: Koleżanka zadzwoniła do niego na stacjonarny.
Przedstawiła się, że niby z opieki i powiedziała, że sąsiedzi złożyli donos.
Pytała o to czy i kiedy może się z nim umówić w domu na rozmowę w kwestii dzieci.
Koleżance przez telefon powiedział że to pomyłka i nie trzeba i że porozmawia z sąsiadami.
Tak się przestraszył, że jego zachowanie się diametralnie zmieniło.
W tym przypadku pomógł w miarę prosty sposób.
Już ponad dwa miesiące jest spokój.
To tylko jeden z wielu takich przykładów.
I jedna z wielu matek która ma taki problem...
Uważam, że z całą pewnością nie powinny one milczeć.
Los i szczęście waszych dzieci jest w waszych rękach...
Broniłabym moich dzieci jak lwica, naprawde. Stanełabym zawsze w ich obronie, a lanie by dostał mój Stary!!!
OdpowiedzUsuńKobiety nie wolno wam nigdy na to pozwolić. Nutę dzieci zostają z tym piętnem do końca życia. Wiem o czym mówię. Bo moja mama w mej obronie nie stanęła...